Takie to proste. Czasu nie da się cofnąć. Dlaczego więc nie inwestujemy go jak należy?
I tu pojawia się magiczne słowo – priorytet. Każdy zna, nie każdy korzysta.
Zdarza mi się słyszeć pytanie: „Jak Ty to robisz, że pracujesz do 15:00?”
Mam ustalone priorytety i tego się trzymam. Wyznaczam granice. Komunikuje o tym w otwarty i szczery sposób. Bez tłumaczenia i wymówek. Jestem konsekwentna.
Nie zawsze tak było.
Moje godziny pracy są w dużej mierze uzależnione od planu lekcji mojego najmłodszego syna. To mój priorytet – rodzina. Moje życie prywatne i zawodowe toczy się zgodnie z moim i ich zapotrzebowaniem na nas samych. To praca jest podporządkowana pod domowy harmonogram, a nie odwrotnie. Myślę, że gdyby nie chęć spędzania czasu z bliskimi – spędzałabym w pracy dużo więcej czasu, bo ją bardzo lubię. Zostawiam sobie na to emeryturę 🙂 … tak, zamierzam pracować na emeryturze. Na swoich warunkach, tak jak lubię. Jestem aktywną osobą i na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie nic nie robić. No i my przedsiębiorcy jak nie zadbamy o odpowiednią ilość „zaskórniaków” (czyli odłożonych pieniędzy) czy dodatkowego pasywnego dochodu, możemy zapomnieć o godnej emeryturze. Przypominam sobie o tym za każdy razem gdy dostaję informację z ZUS o prognozowanej wysokości emerytury.
Wracając do tematu. Jesteśmy panem swojego losu. To od nas samych zależy na co przeznaczymy swój bezcenny czas. W co go zainwestujemy. Pomimo tego, że wiemy, że zdrowie jest najważniejsze, a urlop to ważna rzecz – niestety nie zawsze inwestujemy go mądrze.
Powody mogą być różne. Dużo pracy. Obawa przed utratą dochodów. Zła organizacja pracy. Złe zarządzanie sobą w czasie. Brak lub nie takie priorytety. Brak motywacji… dodaj co uważasz, na pewno masz rację.
Jeśli czujesz, że za dużo czasu spędzasz w pracy, a za mało w domu. Jeżeli czujesz, że coś Cię omija. Nie wyrabiasz się z tematami. Czujesz przemęczenie. Zatrzymaj się. Znajdź czas dla siebie. Dobry będzie weekend (niech będzie wolny). Poświęć sobie kilka godzin i zastanów się nad swoimi priorytetami.
Co jest teraz dla Ciebie najważniejsze? Rodzina. Zdrowie. Relacje. Praca (tak, też może być priorytetem). Od tego zacznij. Ustal granice. Do której godziny będziesz pracować każdego dnia. Czy będziesz pracować w weekendy. Do której godziny będziesz odbierać firmowe telefony i maile. Jak będzie wyglądał Twój plan dnia. Od czego zaczniesz i na czym skończysz. Zacznij od zaraz. Szkoda czasu na czekanie. Nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Najlepszy jest tu i teraz. Jak już to ustalisz – zakomunikuj to swoim bliskim w domu, w pracy. Im więcej osób się dowie tym lepiej. To swego rodzaju obietnica. Możesz poprosić ich o wsparcie.
Jeśli chcesz mieć spokój po godzinie 16.00 powiedz o tym swoim współpracownikom. Jeśli nie chcesz aby dzwonili do Ciebie po godzinach Twojej pracy – powiedz im o tym. Na pewno zrozumieją. Zainspiruj ich do tego, aby również tak żyli. Szanuj czas innych. Ja, nie chcę odbierać służbowych telefonów po 16:00 więc sama również takich nie wykonuję. Nie oczekujmy od innych tego, czego sami nie realizujemy. Przykład idzie z góry. Przy każdej nadążającej się okazji informuj zainteresowanych w jakich godzinach jesteś dla nich dostępny. Jeśli dasz im komunikat, że jesteś do ich dyspozycji 24 godziny na dobę, będą to wykorzystywać. Uważaj co komunikujesz. Słowa mają siłę, a ludzie słyszą to, co chcą usłyszeć.
Możesz pomyśleć: „Nie mogę nie odbierać telefonów”. To nie prawda. Możesz. Poproś o napisanie sms, maila. Odczytasz je jak będziesz mieć na to czas. Jeśli to będzie naprawdę pilna sprawa, ktoś znajdzie sposób żeby do Ciebie dotrzeć. Poza tym, jeśli ktoś szanuje Twoje zdanie i wie w jakich godzinach pracujesz nie będzie nadużywał Twojego czasu. Poczeka do dnia następnego. Uwierz mi, to działa.
To nie jest takie trudne jak się może wydawać. Wystarczy, że podejmiesz decyzję, że właśnie tak zamierzasz żyć. Resztę na spokojnie wdrożysz. Wszystko zaczyna się od podjęcia odpowiedniej decyzji. Potem należy tylko to odpowiednio poukładać. Ustalić priorytety, wyznaczyć cele, ułożyć plan działania, delegować zadania (nie wszystko trzeba robić osobiście), ustawić granice. Na koniec pozostaje komunikacja, konsekwencja w działaniu i czerpanie przyjemności z każdego dnia.
Nie wiesz jak zacząć? Zapraszam do kontaktu!